Ostatnio sprawdzaliśmy ojca koleżanki Ani, który umiera na nowotwór. Któregoś wieczoru coś nas odwiedziło, jakby dusza jego z wołaniem o pomoc. Nie wiemy do końca co to było, chodź cofałem Anię do tego momentu. Postanowiliśmy to sprawdzić. Ania poprosiła o zdjęcie ojca. Córka odmówiła. Wiem, że Stwórca wie wszystko i widzi wszystko, zna każdą duszę i może pomóc, nawet gdy nie mamy zdjęcia. Poprosiłem go w modlitwie o pomoc w odnalezieniu ciała subtelnego jej ojca.  

Jednak zanim Ania udała się w poszukiwanie jego ciała subtelnego, poczuła, jak otaczają go jakieś byty wściekłe, że chcemy interweniować w jego sprawie. Po mojej prośbie do Stwórcy, ta blokada znikła. 

Najpierw spytałem Stwórcy, skąd ten nagły nowotwór. Przyszła odpowiedź, że takie miał przeznaczenie tzn. taką śmierć mu byty wyznaczyły (to jest tak zwana karma). Spytałem, czy jeśli usuniemy całą ciemną energię z miejsca zaatakowanego przez nowotwór, to czy jej ojciec ma szansę wyzdrowieć. Przyszła odpowiedź: “To jest możliwe”. Ania była w szoku, bo przecież lekarze powiedzieli jej koleżance, że nie ma sensu operować, bo nowotwór za bardzo się rozrósł i już tylko czekają na jego śmierć.  

Ania znalazła się w przestrzeni bytów piekielnych. Ojciec jej koleżanki siedział na srebrnej trumnie i układał srebrne róże na swojej trumnie. Podeszła do niego i spytała się, co robi. W sumie nic konkretnego nie odpowiedział, ale dał jasno do zrozumienia, że szykuje się na śmierć. Powiedziałem mu, że to nie jego kolej, nie teraz. Podniósł oczy i spojrzał na Anię. Ania spytała, czy chciałby zmienić przestrzeń, która byłaby dla niego korzystniejsza. Odpowiedział, że tak, że chce. Ania wezwała demona odpowiedzialnego za kontrakt z jej ojcem. Zjawił się demon, a żona mówiła słowa, które jej ojciec powtarzał, a które zwalniały jego ze wszelkich umów z tym demonem. Gdy zakończył wymawiać umowę, byt zabrał z jego ciała wszelkie swoje energie i Ania go odesłała.  

Następnie spytała się jego, gdzie chciałby się znaleźć, w jakiej przestrzeni. Powiedział, że przy swoim domu. Żona poprosiła Stwórcę by zabrał ich do jego domu. Pojawili się przed domem na dużej huśtawce, która stała przed domem. Jej ojciec siedział i płakał ze wzruszenia.  

Poprosiłem Anię by spytała go, jakie owoce lubi. Powiedział, że wszystkie. Ania zatem stworzyła mu piękną gruszę i powiedziała, że jak będzie jadł owoce z tej gruszy to jego ciało fizyczne będzie wracać do zdrowia. Za chwilę ojciec jej jadł tę gruszkę i nadal płakał. Był wdzięczny za to, że wyciągnęliśmy go z tej przestrzeni, w której szykował się do śmierci. Ania pożegnała się z nim i przenieśliśmy się do ciała fizycznego.  

Ania zobaczyła jego ciało fizyczne, jak leży na łóżku. Poprosiłem ją by zesłało energię ze Źródła na jego głowę, która była zaatakowana przez nowotwór (dokładnie prawa strona czaszki). Światło miało problem by wnikać w jego głowę. Poprosiłem by przerwała naświetlenie głowy energią ze Źródła i na mój znak by przeniosła się do momentu, gdy jakaś istota wkłada mu swoją energię w głowę. Ania znalazła się kilka miesięcy wcześniej i zobaczyła byta, który wyglądał jak zombie, gdzie skóra schodziła mu z twarzy i wyglądał ohydnie. To on włożył mu kawałek energii w czaszkę, która w ciągu kilku miesięcy szybko się rozrosła. Powiedziałem, by byt zabrał tą energią co mu włożył, a jego duszy kazałem powtórzyć, że ma odejść z jego przestrzeni i nigdy nie wracać. Gdy tak się stało, a byt został odprowadzony, Ania wróciła do chwili teraźniejszej i zobaczyła jak jego głowa jest oświetlana energią ze Źródła, a w okolicy prawej strony czaszki unoszą się połączone, kolorowe kule energii, które pięknię się obracają. Ania spytała Źródła czym są te kule i co robią. Źródło odpowiedziało, że uzupełniają one ubytki energii w jego czaszce.  

Na koniec spytałem, czy on przeżyje. Źródło powiedziało, że to zależy od jego ciała subtelnego.  

Po kilku dniach wróciliśmy do jego ciała subtelnego i powiedzieliśmy, by jadł dużo gruszek, a jego ciało fizyczne przeżyje. Odpowiedział, że zje ich całą tonę. Ania się uśmiechnęła, gdy ojciec jej koleżanki to powiedział.  

Po kilku dniach dowiedzieliśmy się od jej koleżanki, że stan ojca polepszył się i lekarze jednak będą go operować. Dzisiaj jest już po operacji i dowiedzieliśmy się, że uratowali jego oko, które początkowo planowali usunąć i okazało się także, że nie musieli mu za dużo usuwać z twarzy, bo nowotworu było mniej niż początkowo sądzili.  

Gdy się o tym dowiedziałem miałem łzy w oczach. To cudowna wiadomość. Nasza mała cegiełka i cały dom od Stwórcy by jednego człowieka uratować od losu, który mu zgotowały byty. No i zasługa lekarzy, którzy jednak na początku skazali go na śmierć. Dziękuję Ojcze, że wysłuchałeś nas. 😊  


Ania Mart

Nazywam się Anna Mart. Razem z mężem zajmuję się rozwojem świadomości na temat świata energetycznego. Mówię o zagrożeniach płynących do różnych istot, które pobierają z ludzi energię, ingerują w naszą przestrzeń i ustawiają ludziom życie: w tym choroby, związki, a nawet rodzaj śmierci. Wiele z problemów zdrowotnych ma swoje podłoże po stronie energii, a dokładniej ubytków energii. Moim zadaniem jest zobaczyć te ubytki energii i pomóc ludziom wyzdrowieć, wyjść z depresji czy zwyczajnie czuć się szczęsliwymi.

0 Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *