Kilka dni temu prowadziliśmy sesję oczyszczającą dla Mirosława. Mirek napisał w swoich problemach, że ma problem w pracy ze współpracownikami. Nie skonkretyzował z kim dokładnie. Spytałem zatem jego duszy z kim ma problemy. Odpowiedział, że największe z kierownikiem.
Poprosiłem Anię, by wokół duszy Mirka utworzyła okrąg ze światła o średnicy 5 metrów i jak to zrobiła, wezwała byta, który jest przy jego kierowniku, tak by stanął poza barierą ze światła. Przyszedł bardzo agresywny draco (to frakcja bytów, która przybrała wygląd czarnych smoków). Drapał i pluł na barierę ze światła. Ania poprosiła duszę Mirka by powtórzyła do tego demona, że na mocy wolnej woli nie życzy sobie, by naruszał jej przestrzeń (przestrzeń Mirka) czyli minimum te 5 metrów wyznaczone przez światło, oraz by w jakikolwiek inny sposób wpływał na jego relacje z kierownikiem. A ta uparta bestia udaje, że nie słyszy, nadal sapie, pluje i drapie barierę ze światła.
Poprosiłem by Ania zwróciła się do Stwórcy, by przypomniał mu o prawie Wolnej Woli. Jak zeszła ta informacja do tego demona, to stała się zabawna rzecz: jakby ktoś z demona spuścił powietrze, ześliznął się z bariery ze światła, przestał pluć i warczeć, stał już grzecznie.
Następnie, gdy jego dusza zabroniła mu ingerencji, Ania odesłała tego demona. Na drugi dzień, Mirek spotkał swojego kierownika. Spóźnił się do pracy około 30 minut i widzi z odległości około 5 metrów, że kierownik jest wściekły na niego. Jednak zupełnie się zmienił, gdy się do niego zbliżył. Był bardzo miły.
Co się stało? Demon na mocy wyrażonej Wolnej Woli przez duszę Mirka musiał opuścić jego przestrzeń, a tym samym i opuścić ciało kierownika. Kierownik stał się sobą, a byt nie mógł wpływać na jego zachowanie i ich wzajemne relacje.
Tak działa prawo Wolnej Woli w praktyce.
0 Komentarzy