Jaką wartość ma cierpienie dla dusz?

Nie ma żadnego! Reszta, to będzie tylko rozwinięciem, dlaczego cierpienie nie ma żadnej wartości. 

Twierdzenie, że cierpienie ma jakieś wartości dla duszy, jest tym samym, jak mówić, że arszenik ma jakieś składniki odżywcze i należy go regularnie przyjmować, bo to doda organizmowi wigoru.  

Musicie być świadomi, że tego typu twierdzenia, że cierpienie rozwija są rozpowszechniane przez ciemną stronę, a nie przez Źródło.  

Demon mówi mniej więcej tak: “Obetnę ci palec, byś docenił, że zostało ci jeszcze 9 palców”. 

Źródło mówi: “Dałem ci dłonie, byś nauczył się nimi zachwycać i dziełem swoich rąk”. 

Dlaczego te istoty, które rozpowszechniają te informacje, że cierpienie uszlachetnia, nie wsadzą dziecka swojego do klatki i nie tłumaczą mu, że to je rozwinie, jak będzie cierpiało, że kiedyś doceni wolność, gdy już z tej klatki wyjdzie? Nie robi się tego, bo praktyka pokazuje, że cierpienie niszczy duszę, a nie ją rozwija. Każde cierpienie bez wyjątku niszczy.  

Kilka dni temu spytałem Źródła, jaką wartość ma cierpienie matki po stracie dziecka. Źródło powiedziało, że czasami taką, że ta dusza obudzi się i zobaczy w jakim świecie żyje, ale w większości przypadków wartość ma tylko dla bytów demonicznych w formie pozyskiwanej energii.  

Światy jakie są tworzone przez Źródło są pełne pozytywnych doświadczeń, ponieważ Źródło nie wymaga od dusz byśmy cierpieli, bo nie ma w tym żadnego interesu. Źródło tworząc wszechświaty, tworzy wszystkie doświadczenia w materii, także te najbardziej negatywne. Źródło zna wagę cierpienia pod każdym względem, potrafi to ogarnąć wyobraźnią, swoją empatią, współczuciem, ale nie wymaga by jakakolwiek dusza doświadczyła tego, co samo potrafi sobie wyobrazić.  

A do rodziców, którzy tracili swoje dzieci: istnieje wiele możliwości kontaktu z duszą dzieci, które utraciły ciała w naszej rzeczywistości. Można tego dokonać w medytacji podróżując ciałem astralnym. Mieliśmy taki przypadek, gdy jeden z rodziców stracił dziecko i dusza tego dziecka przyszła na chwilę do ciała subtelnego pocieszyć swoją mamę. Takie kontakty są możliwe na co dzień, gdy opanujecie możliwość kontaktu ze Źródłem i o tym będę coraz częściej pisał, jak tego się nauczyć. 


Ania Mart

Nazywam się Anna Mart. Razem z mężem zajmuję się rozwojem świadomości na temat świata energetycznego. Mówię o zagrożeniach płynących do różnych istot, które pobierają z ludzi energię, ingerują w naszą przestrzeń i ustawiają ludziom życie: w tym choroby, związki, a nawet rodzaj śmierci. Wiele z problemów zdrowotnych ma swoje podłoże po stronie energii, a dokładniej ubytków energii. Moim zadaniem jest zobaczyć te ubytki energii i pomóc ludziom wyzdrowieć, wyjść z depresji czy zwyczajnie czuć się szczęsliwymi.

1 Komentarz

m. · 23 lipca, 2021 o 5:12 pm

Jestem tego samego zdania, że radość, pasja, miłość, serdeczność uszlachetnia, a nie cierpienie.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *