
W ciągu ostatniego tygodnia zdarzało nam się odprawiać cztery razy Belfegora. To jeden z najwyższych demonów, zastępca Lucyfera. Pierwszy raz spotkaliśmy go u ojca. Najpierw pojawił się przy ciele subtelnym, żona wysłała go do miejsca skąd przyszedł. Później przeszliśmy do ciała fizycznego, tam też pojawił się przy ciele mężczyzny, a gdy i tym razem go żona odprawiła, skwitował to słowami: “Ile razy będziesz mnie odprawiać” 😊 Zaczęliśmy się śmiać z jego słów. Do dzisiaj na myśl o jego słowach śmiejemy się.
Dzisiaj rano ponownie trafiliśmy na Belfegora przy synu. I tym razem znowu nas rozśmieszył, jak przyszło do jego odprowadzenia, skwitował to słowami: “Znowu!” wyrażając w swym głosie dużą dezaprobatę. Ponownie się śmieliśmy. Dodam, że ze wszystkich istot, tylko demony piekielne są skore do rozmowy, z innymi bytami demonicznymi nie da się właściwie porozmawiać.
0 Komentarzy