Wczoraj sprawdzaliśmy na czym polega Reiki, skąd pochodzi energia i jaki kontrakt zawierają osoby, które poddają się inicjacji.
Wszystko co zobaczyliśmy to ciało subtelne pewnej osoby, która właśnie poddała się rytuałowi Reiki. Nad jej głową umieszczono po inicjacji kulę światła o średnicy około 15 cm, świecącą bardzo jasnym światłem. Zadaniem tej kuli było pobierać część energii ze Źródła, na tyle mały by adepci Reiki nie odczuli tego zbyt negatywnie oraz odbijać światło ze Źródła niczym w lustrze i oświetlać ciało subtelne tym sztucznym światłem.
Ciała subtelne po inicjacji były zabierane z przestrzeni w których się znajdowały i gromadzone w przestrzeni istot wężowatych.
Jak wyglądała ta przestrzeń?
Była to bardzo ładny z wyglądu obszar, nie wzbudzający podejrzeń. Jeśli ciała subtelne były zabierane z jakichś negatywnych przestrzeni, to w tej mogły poczuć się naprawdę komfortowo i samo ciało fizyczne także mogło poczuć sporą różnicę na plus.
Ania zobaczyła równo przycięty trawnik w bardzo ładnym zielonym kolorze, świecące słońce i adeptów reiki siedzących na środku trawnika. Sam trawnik miał formę koła o średnicy około 500 metrów a na zewnątrz tego koła stały istoty wężowate. Jeśli któryś z adeptów potrzebował pomocy to mógł zwrócić się o pomoc do jednej z tych istot i taką pomoc otrzymywał.
Poziomy wtajemniczenia w Reiki
Spytałem żony czym różnią się poziomy wtajemniczenia w Reiki na poziomie energii. Odpowiedziała, że na poziomie subtelnym nic to nie zmienia, to ma stworzyć jedynie złudzenie i dać adeptom Reiki imitację wtajemniczenia w sztukę, kiedy na poziomie energetycznym nic się absolutnie nie zmieniało.
Jakie są konsekwencje inicjacji?
Osoby, które zgodziły się na inicjację, po pierwsze tracą część swojej energii, jakie ciało subtelne otrzymuje ze Źródła. Jednocześnie kontakt ze Źródłem jest albo całkowicie zerwany, albo znacznie ograniczony. Mam na myśli możliwość medytacji, połączenia z własną nadduszą, Stwórcą.
Żona chodź przebywała w tej przestrzeni wykreowanej dla ciał subtelnych po inicjacji Reiki jedynie około 10 minut, mimo, że sama przyznała, że jest to bardzo przyjazna z wyglądu przestrzeń, a same byty nie wyglądały nawet na specjalnie brzydkie i agresywne, to jednak wróciła z medytacji z bólem głowy.
0 Komentarzy