Gdy myślałem o różnych wyjazdach do różnych destynacji, to jak sprawdzałem różne miejsca do odwiedzenia, to jedno najgorszą energię miało. Każdy dom jaki sprawdzałem, czułem w nim silną energię. Tym miejscem o tak silnej, negatywnej energii było Bali. Nawet głowa mnie boli, jak tylko o tym myślę. Co ciekawe, Bali nazywa się „wyspą bogów”. I tak oto dzisiaj czytamy maila a w nim taki oto fragment dotyczący Bali: „Dodam do tego jeszcze, że byłem raz na Bali, co nie przeżyłem najlepiej. Zachorowałem tam na Dengę. Wspominam o tym dlatego, że tam miałem bardzo realny sen w którym chciało mnie zniszczyć czyste zło, tak to odczułem. Od samego początku wyjazd w te miejsce świata nie był dla mnie najlepszy”.
Chwilę po opublikowaniu tego posta na fb przyszedł byt od tej wyspy. W ciągu kilku minut tak źle się poczułem, jak nie pamiętam sięgając kilka miesięcy wstecz. Pożałowałem, że opublikowałem ten post.
Jedna z osób też pisała, że wielu z ezoteryków właśnie na tę wyspę jedzie i zachwyca się jej urokami. Coś ich przyciąga do tej wyspy. Niestety nie mnie. To jest jedno z tych miejsc na które się nie wybiorę ze względu na energię, którą tam odczuwam.