Dzisiaj pojawił się znowu sam Szatan w przebraniu “Pana Boga” z kolejną propozycją nie do odrzucenia. Gdy tylko się pojawił w sypialni, mnie jak nigdy zaczęła boleć głowa od jego energii.
Pojawił się i mówi do Ani:

“Może chcesz byśmy tobie pomogli?” – spytał w odniesieniu do sprawy urzędzowej.
Ania odpowiedziała mu tak:
“Nie dziękuję, Źródło mi pomoże”.

A Szatan, który siedział na białym tronie i wyglądał jak starzec w bieli, ale bez blasku, gdzie po obu jego stronach stali aniołowie matrixa ze skrzydłami tak jej odpowiedział:
“A to ciekawe. To gdzie było Źródło do tej pory, przez całe twoje życie?”.
By się upewnić, że to sam Szatan przyszedł, Ania kazała mu wyjawić swoje imię. Nie powiedział. Wezwała jego szefa. Szef się nie pojawił, bo był we własnej osobie. Nie mógł się pojawić, bo Szatan już szefa nie ma. Jednak po jego energii, jaką odczułem nie przypominam sobie takiego bólu głowy, jaki kiedykolwiek miałem w kontakcie z jakimś bytem.
Ania w tym momencie poprosiła Źródło o pomoc w odprawieniu Szatana. Co jest ciekawe, Szatan tutaj przyszedł bez naruszania naszej woli – bo nie atakował nas a chciał złożyć swoją propozycję, do czego uważał, że ma prawo. Szatan został odprawiony, a sposób w jaki to Ania zrobiła z pomocą Źródła był dosyć nietypowy, ale może dlatego, że na takie byty potrzeba szczególnych sposobów.

Już w kuchni powiedziałem do Ani: “No szkoda, że nie przypomniałem mu o Holokauście, by pamiętał, jak kończą ci co z nim wchodzą w układy”. Ale spokojnie, co się odwlecze, to nie uciecze 😊 Chociaż życzyłbym sobie, by więcej już nie przychodził, bo akurat skończyły mi się tabletki przeciwbólowe marki: “AntiSzatanForte”.


0 Komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *